Zdrowie, głupcze!

Blog na temat szeroko pojętego zdrowia, lifestyle'u, rozrywki, reklamy, pozytywnego życia i obserwacji konsumpcyjnego świata wokół. Zdroworozsądkowo o wszystkim.

Nie mów mi ile schudłaś na Dukanie

W naszym ukochanym kraju przeciętny młody człowiek za pewnik może uznać przynajmniej cztery rzeczy:

  • minimum jedna osoba z jego znajomych (nie licząc siebie) pracowała u Brytoli lub Wiatraków,
  • żaden z jego znajomych ani rodziny nie głosował na PiS (czyżby młodzieżówki się rozmnożyły i nabiły im taki wynik?),
  • prawdziwa wigilia jest wtedy i tylko wtedy kiedy w pudle emitowany jest „Kevin sam w domu”,
  • zna przynajmniej jedną osobę, która schudła „miliard kg w cztery tygodnie na Djukanie”

Ok, ale do rzeczy. Co z tym Dukanem i setkami osób odchudzających się katując białkiem i tylko białkiem w każdej postaci?

Nie będę wchodzić w szczegóły związane z chemią, biologią i gospodarką hormonalną człowieka, ale warto byście poznali garść potwierdzonych informacji oraz moich spostrzeżeń.

Dlaczego dieta dr. Dukana to ściema?

– niesie ze sobą niebezpieczeństwo intensywnego podniesienia poziomu cholesterolu we krwi oraz generuje niedobory witamin (w szczególności z grupy „B” oraz K), a także minerów od chromy, przez magnez po potas,

– nie została przebadana naukowo, obserwacje były bardzo krótkie i nie przyniosły efektów w postaci potwierdzenia faktu, że spożywanie dwukrotnej dawki dopuszczalnej białka w ciągu dnia jest pozytywne dla organizmu, innymi słowy – nie jest,

– lansuje się dzięki celebrytom, którzy z niej korzystali m.in. Jessica Alba i Jenifer Lopez; zapominacie jednak, że te osoby mają zazwyczaj pieniądze i czas by w każdej chwili zmienić metodę redukcji zbędnych kilogramów, podratować swoje wyniki badań przy pomocy dedykowanej żywności, personalnego trenera itd.; dodatkowo nigdy nie przyznają się do porażki – Wy niestety będziecie musieli,

– eliminuje z pożywienia człowieka całkowicie zdrowe tłuszcze oraz węglowodany (w warzywach węglowodany są znikome więc nie wliczamy ich w bilans kaloryczny) co jest totalnie wbrew naturze człowieka oraz wymaganiom organizmu do poprawnego funkcjonowaniu w dłuższym okresie czasu,

– działa trochę podobnie jak sekta, bo napędza falę wzajemnego wspierania się i tworzenia specjalnych grup wsparcia np. na forach; dodatkowo eliminuje często z życia towarzyskiego ponieważ osoba „na Dukanie” nie może spokojnie wyjść ze znajomymi do restauracji ponieważ trudno poprosić o potrawę totalnie pozbawioną tłuszczu i dodatków; generuje również chorobliwe poczucie winy w momencie braku efektów – „może źle coś zrobiłam?”, „eh niepotrzebnie w 5 dniu zjadłam to jabłko”, „widocznie jadłam za mało serków wiejskich dziennie bo tylko 10” itp.,

– składa się z czterech faz (uderzeniowej, równomiernego rytmu utraty wagi, utrwalania wagi uzyskanej oraz definitywnej stabilizacji), które sugerują 100% sukces w momencie stosowania się do wszystkich zaleceń; przyjrzyjmy się temu bliżej.

Omówienie faz okiem McHealth’a

  1. faza uderzeniowa – mamy kilka produktów, które można jeść do woli (dafuq? – wrócimy do tego później) i o każdej porze dnia. Produkty te oczywiście opierają się jedynie na białku w każdej postaci. Dodatkowo w tej fazie mamy do czynienia z zagrywką typu „czary mary”, czyli jeśli chcesz schudnąć 5 kilogramów – faza trwa 1 dzień, jeśli 10 – 3-5 dni, jeśli powyżej – 20 trwa 7 a nawet 10 dni. Wow, nieźle … szkoda, że to niezły bullshit; co ciekawe jeśli zjemy cokolwiek spoza listy w ciągu trwania fazy uderzeniowej wg. Dukana wszystko może wziąć w łeb – pięknie,
  2. faza równomiernego rytmu utraty wagi – wielmożny Dukan pozwala nam jeść wybrane warzywa. Szał. Warzywa teoretycznie nie pozwalają nam tak szybko zakwasić organizmu, ale mimo picia dużej ilości wody nadal mogliśmy do tego doprowadzić już w fazie poprzedniej. O zakwaszeniu organizmu poczytajcie sobie gdzie indziej. Niemiła sprawa. Generalnie faza druga nadal oparta jest o białko… A trwa … ile wlezie bo do uzyskania pożądanego efektu, czyli niewiadomo.
  3. faza utrwalania uzyskanej wagi – Trwa 10 dni na każdy utracony kilogram, czyli popatrzcie – jestem na minusie 15 kg (na wadze), czyli muszę jeść tylko białko + warzywa (trociny) przez 150 dni (pół roku!) – tutaj pojawiają się minimalne ilości węglowodanów i tłuszczy, ale np. z owoców (dafuq nr 2). Owoce zawierają fruktozę, czyli cukier prosty dokładnie taki sam jak sacharoza … Nie ogarniacie? Ja też nie.
  4. faza definitywnej stabilizacji – trwa ekhm do końca życia i polega na tym, że możecie jeść niby cokolwiek, ale z naciskiem na to co na magicznej liście zdrowych składników Dukana plus raz w tygodniu fundujecie sobie cały dzień jedynie na białku.

– warunki jakiejkolwiek z faz są łatwe do złamania a co za tym idzie Dukan „ma wytłumaczenie” dlaczego Wam się nie powiodło,

– jest to dieta głodówkowa … Nie? Mylę się? Nic bardziej śmiesznego. Popatrzcie – liczmy, że zjesz dziennie naprawdę dużo zgodnie z opisem Dukana, czyli ok. 2,5 kg pożywienia (średnio człowiek na dobę zjada 0,8 – 1,5 kg pożywienia) co daje nam 1 x 0,2 kg makreli, 2 x 0,3 kg piersi z kurczaka, 0,4 kg serka wiejskiego light, 1 x 0,2 kg łososia + do tego kg warzyw (nie liczymy do bilansu ponieważ warzywa ze spisu Dukana mają śladowe ilości kcal otrzymujemy ok. 1.500 kcal. Hmm minimalne zapotrzebowanie dla dorosłej kobiety, która nie ćwiczy i uprawia mało wyczerpująco pracę to 2.100 kcal, dla mężczyzny 2.400 kcal. Coś nie pasuje? No jasne – zdrowe obcięcie kalorii to ok. 10 – 15% z dziennego minimalnego zapotrzebowania a w przypadku kobiety, która jadłaby bardzo dużo jest to obcięcie aż o 30% a u mężczyzny aż o prawie 40%!

– powoduje spadek wagi, nie spalanie tłuszczu – przez pierwsze kilka nasz organizm pozbywa się przede wszystkim wody, schodzi z nas opuchlizna i rzeczy wydają się być luźniejsze bo w rzeczywistości tak jest, jednak tłuszcz, który nagromadziliśmy nadal ma się dobrze,

– dieta wysokobiałkowa rzeczywiście przyspiesza przemianę materii ponieważ organizm musi wykorzystać więcej energii niż w przypadku tłuszczy lub węglowodanów by spalić białko, jednak … no własnie – przyswajalność białka w organizmie człowieka, który ćwiczy oscyluje wokół 150g na dobę. Co z resztą? Wióry, śmieci. Organizm z nich nie skorzysta. Dodatkowo przyzwyczajenie organizmu do nienaturalnego ładowania białkiem powoduje, że wprowadzenie zbilansowanej i zdrowej diety będzie żmudne i męczące. Podobnie jak przy głodówkach, organizm będzie trzeba odzwyczaić od „zapamiętanego” systemu, przed którym się bronił. Co nam to daje? Szkody w zdrowiu, pewny efekt jojo oraz znacznie trudniejszą walkę o upragnioną sylwetkę w przyszłości. A tak nawiasem – myślicie, że dlaczego „dukanowcy” tak często narzekają, że przeprowadzona drugi raz kuracja działa na nich znacznie gorzej albo w ogóle mimo to, że za pierwszym razem osiągali spektakularne efekty …

Podsumowanie

Ogarnijcie michę, nie czerpcie wiedzy z „Filipinek” czy innych „Gali” bądź forum internetowych a prochy pozostawcie zawodowcom.

Z bohem
McHealth

Single Post Navigation

19 thoughts on “Nie mów mi ile schudłaś na Dukanie

  1. zosia on said:

    mam kolezanke,ktora schudla na tej diecie wiec w nia wierze..dla mnie sie nie nadaje,bo nie cierpie mieska

    • Zosiu, problem właśnie w tym, że wierzysz bo ktoś ze znajomych zrzucił wagę na tej diecie (nie mylmy tego ze schudnięciem i zrzuceniem zbędnego tłuszczu). Ta dieta jest zła i nie ma tutaj żadnych odstępstw ani innych możliwości. Mimo wszystko trzymam kciuki by Twoja znajoma płynnie przeszła na dobrze zbilansowaną dietę i nie odczuła bolesnego, szczególnie dla samozaparcia, strzału jojo.

    • justusss on said:

      Wszyscy Ci którzy piszą tu „jaki ten artykuł jest do d***, a Djukan to najlepszy wymysł XXI wieku ” to zdesperowani ludzie, którym ciężko ruszyć tyłek do ćwiczeń i zebrać chociaż minimum energii do zdrowego żywienia !

      Nikt w tym kraju nie przekona mnie ze omawiana tu „dieta cud” to wymysł stulecia !
      Owszem po 4 tygodniach schudniesz milion kg ale jakim kosztem?!

      Minął rok a moi znajomi ( koleżanki i koledzy) którzy schudli po 20 kg w przeciągu miesiąca, którzy książkowo przeszli całe etapy diety dziś mają więcej o 30 kg i kłopoty ze zdrowiem.

      Więc może lepiej jednak lepiej poczytać trochę więcej o tym co potrzebuję nasz organizm do zdrowego funkcjonowania niż łudzić się, że modna dieta zdziała cuda na resztę życia.

      Pozdrawiam

      • Nie rozwodząc się (i tak już wystarczy na rozmowę z pachołkami o inteligencji żywopłotu) – popieram określenie, którego użyłaś „po 5 tygodniach schudniesz milion kg”. Schudniesz a nie spalisz tłuszcz.
        Piriod.

        Pozdrav Justyno.

  2. bb on said:

    w d…e byłeś gó..o widziałeś, jesteś jednym z tych oświeconych co coś słyszeli i myślą , że dieta białkowa polega na nieustającym konsumowaniu jajek. Nawet
    z ograniczonej liczby produktów też sie da normalnie przeprowadzić tą diete, a nawet podjadać coś słodkiego pod warunkiem, że zrobisz to samemu z dozwolonych produktów. Osobiście rok temu schudłem 12 kg, ale trzeba przeczytać książke żeby nie pleść bzdur jak ten tutaj i przestrzegać zaleceń.
    Po 1 Nie głodujemy.
    2 Nie robimy”małych grzeszków”
    3 wyrabiamy sobie odruch zdrowego odżywiania- jak w każdej diecie
    4 nie rzucać sie potem na tony czekolady
    5 wbrew temu co ten osioł napisał pijemy dużo wody , żeby oczyścić nerki
    Jest już kilka stron z fajnymi przepisami dostosowanymi do tej diety. Te wypociny tutaj to schowaj sobie w buty dyletancie

    • Mr.bb, cieszy a zarazem bawi mnie tak zaangażowany wpis z kilku względów:

      a) czytałem polską książkę Dukana „Nie potrafię schudnąć” (tak, to ta, która jest wszędzie promowana) oraz oryginały: „New Pierre Dukan: Dukan Diet Recipe Book” oraz „Dukan Diet Life Plan” więc część Twojego szlamu poszła w niebyt,

      b) nie czytasz ze zrozumieniem, co przykre a zarazem szablonowe jeśli chodzi o przeciętnego internautę, w innym wypadku zrozumiałbyś, że problem tkwi własnie w tzw. przestrzeganiu zaleceń, które są po prostu szkodliwe długofalowo.

      A odnosząc się ad rem, nie ad personam jak to uskuteczniasz:

      ad. 1 – głód, który odczuwasz psychicznie (-mmm jestem głodny) a głód organizmu (za mało wartości odżywczych dostarczasz organizmowi) to dwie różne rzeczy,

      ad. 2 – nie pisałem o małych grzeszkach, szczególnie, że jeśli ktoś wprowadza je już na początku zmiany nawyków żywieniowych to w rzeczywistości oszukuje samego siebie bo nie zmienia nic,

      ad. 3 – założeń diety Dukana, szczególnie pierwszych trzech faz nie można nazwać zdrowymi więc albo nie zrozumiałeś albo kłamiesz albo bawisz się w trollowanie,

      ad. 4 – tani truizm, prawda jest taka, że są różne typy sposobów odżywiania, zdrowych sposobów – najłatwiejszym i najbardziej uniwersalnym jest dieta zbilansowana, ale są również diety, które pozwalają na tzw. cheat meal albo cheat day, kiedy to raz w tygodniu możemy sobie spokojnie pozwolić na zjedzenie pizzy albo ulubionych lodów i tego typu działanie nie spowoduje żadnych złych skutków (ale tutaj ważne są szczegóły – nie miejsce i nie ten czas by pisać o tym w komentarzu); dodatkowo nie można mylić stereotypowego postrzegania diety (jako okresu czasu kiedy to zrzucamy kilogramy, męczymy się a potem rezygnujemy z jej zaleceń i powoli wracamy do systemu sprzed „diety”) z dietą właściwą, czyli po prostu skuteczną i trwałą zmianą systemu żywienia – przyzwyczajenia swoich kubków smakowych a przede wszystkim organizmu do typu żywienia, który mimo, że pozbawiony np. cukrów prostych daje nam dużo więcej energii.

      ad. 5 – zaburzenie równowagi kwasowo-zasadowej to jeden ze skutków zbytniego objadania się m.in. białkami zwierzęcymi (żeby była jasność, nie tylko białka zwierzęce wpływają na a zakwaszenie organizmu to jedno z większych świństw, które można nas powoli dobijać (nie będę szczegółowo opisywać go tutaj – jeśli chcesz, znajdziesz właściwe źródła opisujące ten problem np. aktualne czasopisma naukowe – nie żadne fora, czy dział zdrowie na Onecie lub stare książki dla techników dietetyków …); dodatkowo woda np. wg EFSA powinna być przez nas wypijana w maksymalniej ilości 2litrów na dobę (w przeciętnych warunkach pogodowych, bez upałów, równikowych termperatur itd.). a ponadto żeby zredukować zakwaszenie samą wodą trzeba jej wypić bardzo dużo a z Twojej formy wypowiedzi wynika, że promujesz mi „nie można wypić zbyt dużo wody – radzę poczytać na temat zakłócenia komórkowej równowagi osmotycznej, drastycznego zwiększenia picia wody (co ma miejsce przy przejściu na Dukana po latach jedzenia śmieciowego lub obżarstwa).

      Dodatkowo – nie spamuj komentarzami, które są dokładnie takie same – na szlam mam uczulenie.

      Slaaaaaaam
      McHealth

  3. marta on said:

    widać że autor g.. wie o biochemii i prawidłowym żywieniu
    zacznijmy od tego że stwierdził iż węglowodany są zdrowe i niezbędne… a jak ty inteligencie w natuże bez ognia je sobie znajdziesz?przypominam że zboża ,kartofle..są dla nas trujące w formie surowej czyli jak?natura nie ma racji a oszukiwanie jej wychodzi nam na dobre bo wiemy lepiej?
    po drubie nasz organizm potrzebuje bardzo mało cukru-a węglowodany to cukier(tłumaczę dla niezorientowanych-jest cukier prosty składający się z jednej cząstczki np glukoza ,fruktoza .Dwucukier czyli to co mamy w cukierniczce i cukier złożony czyli węglowodany-potem są jeszcze bardziej złożone ale to już inna historia)węglowodany w naszym organiźmie rozkładane są do cukrów prostych które da sie wchłonąćczyli dla naszego organizmy węglowodany to tylko cukier
    po trzecie stwierdził że groźi niedobór mikroelementów -niby jak skoro w mięsie zawarte jest wszystko czego potrzebujemy ,wszystkie witaminy i mikroelementy poza witaminą c a i ta jest w surowym mięsie rozpada się pod wpływem temperatury(wit c jest wogule bardzo nietrwała i łatwo ją „zabić”nawet w papryce czy czarnej pożeczce)
    po 4 jeżeli jedzą serki bez tłuszczowe to dostarczają sobie cukier którego jest sporo w mleku i jego przetworach zwłaszcza małotłuszczowych stąd efekt tycia po mleczku 0%
    po 5

    • Marto, Martusiu, pozwolisz, że się odniosę do tego bełkotu?

      – po pierwsze – węglowodany: nie wiem co czytałaś i z czego czerpiesz wiedzę, ale czy mówią Ci coś dzikie zboża i jarzyny korzenne? Poza tym wspominasz o czasie zbieracko-łowieckim, jeszcze sporo przed rewolucją rolną. Problem w Twoim wnioskowaniu jest jeden i podstawowy – organizm ówczesnego człowieka w wielu kwestiach funkcjonowania nie jest porównywalny z organizmem funkcjonującym np. 10.000 lat temu – od zębów po trawienie i tolerancje pewnych składników. Gdybym miał posługiwać się argumentami w Twoim stylu, odpowiedziałbym tak: 10.000 lat temu nie było penicyliny i ludzie żyli więc po jaką cholerę została wprowadzona? Daaamn…

      – po drugie – cukier: bardzo dziękuję za Twój wywód, ale … chyba nie do końca zrozumiałaś lub doczytałaś to o czym piszesz – wszystko wyrwane z kontekstu; do rzeczy: węglowodany to główne paliwo dla naszego organizmu, dzięki nim mózg i mięśnie działają na maksymalnych obrotach, wiesz co to serotonina? Dodatkowo ważnym jest by spożywać tzw. dobre węglowodany, które dłużej dostarczają nam energii i są dłużej „konsumowane” przez organizm. Mówi Ci coś indeks glikemiczny i poziom glukozy we krwi po zjedzeniu danego produktu? Nawiasem, polecam jako dobre źródło złożonych węglowodanów – ryż basmati. Marta – spróbuj, może synapsy włączą piaty bieg. A kończąc sprawę „cukru” – proporcje, proporcje i jeszcze raz – proporcje. Ilość węglowodanów złożonych jest zależna od wielu rzeczy – od tego czy ćwiczysz, ile masz lat, w jaki sposób pracujesz, jakie masz predyspozycje personalne itd. Warto pamiętać, że na wielu skutecznie działa dieta low carb …

      – po trzecie – mikroelementy: krótka piłka bo szkoda tracić czasu: zakwaszenie organizmu, wypłukiwanie mikro i makroelementów gigantycznymi ilościami wody oraz brak dywersyfikacji źródeł tych składników; Twój styl jest jak z lat 70′ – wątróbka ma większość ważnych substancji odżywczych – jedz tylko wątrobę i popijaj wodą – na 100% będziesz zdrowa … yeeeah right.

      – po czwarte – pseudomagia 0%: każdy serek, jogurt i przetwór 0% jest bardziej przetworzony niż ten klasyczny, im większe przetworzenie tym gorzej; uściślając jednak – w wielu przypadkach to sławetne 0% bazuje na stereotypie tego, że „tyje się od tłuszczu, tłuszcz w jakiejkolwiek formie jest zły” więc przeciętny człowiek myśli, że jeśli coś ma 0% tłuszczu to jest ok. Idąc dalej, bardzo często takie produkty mają mniej kcal oraz tłuszczu (w całości) na rzecz większej ilości węglowodanów (chyba, że mówimy o produktach light opartych na słodzikach) i prawda jest taka, że nie tyje się od produktów 0%, ale tyje się od złych proporcji substancji odżywczych i nadmiernej ilości kcal.

      – po piąte – błędy i lenistwo: nie szanujesz ani mnie ani osób, które czytają Twój komentarz, internet to nie śmietnik a Ty chyba jesteś rozumną istotą; nie mi oceniać czy masz dysortografię czy inną nieleczoną ułomność, ale korzystając z komputera i jakiejkolwiek przeglądarki automatycznie wyświetlają Ci się błędy, które popełniasz – jeśli w Twoim komentarzu jest ich więcej niż filmów, w których wystąpił Rocco to sorry, ale jak tutaj mówić o szacunku. Kpisz sobie?

      Slaaaaaaam
      McHealth

  4. Berenika on said:

    Dieta Dukana jest obrzydliwa i dla leni ktorzy nie uprawiaja sportow.Wystarczy jesc zdrowe pozywienie obfite w swieze, surowe warzywa i owoce, do tego troche bialka, dobrych tluszczy typu oliwa, pieczywo jak juz to z pelnego przemialu,mleko tylko w postaci ukwaszonej,zero cukru itp. no i cwiczyc cos.Ja jako ze cierpialam na bole kregoslupa, zaczelam cwiczyc Pilates i sa efekty i to duze.Bol zniknal, schudlam, czuje sie zrelaksowana i co najwazniejsze wygladam jakby mlodziej.Nie wiem czego jest to zasluga bo chyba nie spadku wagi? To takie ogolne wrazenie i zazwyczaj komplementuja mnie znajomi, mowiac ze zmienila mi sie postawa i nie chodzi im o to ze jestem szczuplejsza.Moze to Pilates? Podobno rozwija miesnie dlugie a nie tak jak u kulturystow krotkie.Mysle, ze dieta tez ma znaczenie bo pije tzw zielone koktajle rozpromowane przez Victorie Butenko.Dukan to zabojstwo dla organizmu i nigdy bym tego sobie nie zrobila.

  5. marta on said:

    po 5 ważywa to „trociny” a chwilke wczesiniej martwisz sie o witaminki?i kwasowość?
    pozatym wyobraź sobie że na zwykej diecie 1000 kcl przytyłam mimo ruchu czemu? metabolizm który może sie bardzo obniżyć
    dukana nie prubowałam ale na innej białkowej diecie schudłam i był to tylko tłuszcz w przypadku takich diet zawsze traci sie tłuszcz i wzrasta tkanka mięśniowa kt€ra spala więcej kalorji czyli przyśpiesza metabolizm
    Proponuję więc na przyszłość najpierw poznać konkrety a potem sie wymądżać

    • Myślałem, że Martunia dała upust swojej elokwencji jedynie w 1 komentarzu, ale ten jest również wypełniony smaczkami więc wybaczcie, ale nie mogę się pohamować:

      1) „zwykłej diecie 1000 kcl” – masz czelność tłumaczyć komuś cokolwiek i stwierdzać, że dieta 1000 kcal to coś normalnego? Gratuluję głodówki i prenumeraty Bravo.

      2) „w przypadku takich diet zawsze traci się tłuszcz i wzrasta tkanka mięśniowa” – to się chyba najwytrwalszym nawet freakom wśród naukowców nie śniło, że przy minusie energetycznym oprócz utraty tkanki tłuszczowej (z racji spalania energii zapasowej w postaci tłuszczu) można równocześnie budować tkankę mięśniową; zagwozdkę mam bo to, że ćpiesz to jest pewne, tylko co?

      3) „proponuję więc na przyszłość najpierw poznać konkrety a potem sie wymądżać” – proponuję nie czerpać informacji z rozmów przez Gadu Gadu ze starszą kumpleżanką co to „tyłka nadstawia znanemu dietetykowi na wiosce”. Dżizas, serio chyba muszę zacząć odrzucać część komentarzy bo sił ani czasu mi nie starczy by odpowiadać na takie brednie. A robić nie ma komu.

      Slaaaaaaam
      McHealth

    • Mat5 on said:

      Nie chcę Cię rozczarować ale bez materiału energetycznego w postaci ww i tłuszczy nie ma opcji na nadbudowanie tkanki mięśniowej. Każdy kto chociaż „liznął” body building Ci to powie. Nie wiem skąd te informacje ale radzę zmienić źródło wiedzy.

  6. Marta i Konrad on said:

    Ja schudłem 10kg i czuję się fantastycznie . Ludzie psioczą na dietę Dukana bo nie są w stanie sprostać drakońskim obostrzeniom żywieniowym i tyle .

    • Good for you not for yout health, jak to mawiali Anglosasi. Przejdź na zbilansowaną i ruszaj się a liczę, że będzie ok. Tylko proszę nie propaguj, szczególnie tutaj, stereotypów, że skuteczna dieta musi opierać się na absurdach i wewnętrznych sprzecznościach (patrz Dukan) oraz drakońskich obostrzeniach (patrz dietetyka lat 70′) bo tak nie jest, piriod

      McHealth

  7. Mat5 on said:

    Jak czytam wasz komentarze to głowa mnie boli. Dieta Dukana to ściema! Jak białko, które jest materiałem budulcowym może być wykorzystywane jako materiał energetyczny?! Od tego są tłuszcze i węglowodany. Żeby była sensowna ilość kalorii w ciągu dnia trzeba tego białka naprawdę zjeść mnóstwo. Współczuję waszym nerkom. I proszę zanim coś napiszecie to wpiszcie to w Office Worda i sprawdźcie pisownie bo napisać „ważywa” to jest jakaś masakra. Zresztą tu wam się wszystko podkreśla na czerwono. Pozdrawiam autora bloga bo posiada wiedzę, z której powinniście skorzystać.

  8. Pingback: Słynny dietetyk Pierre Dukan przegrał proces. A co z metodą? - Strona 5

  9. Przede wszystkim gratuluję cierpliwości w odpowiadaniu na te komentarze.
    Po drugie 🙂 Oczywiście, że Dukan to ściema i jest niebezpieczny dla organizmu. Moja koleżanka (no jasne, że każdy zna kogoś, kto tę dietę stosował!) ostatnio właśnie przez jej stosowanie ma problemy zdrowotne.
    Po trzecie. Świadomość zdrowego żywienia jest u Polaków bardzo mała. Paradoksalnie, najwięcej wiedzą o nim osoby chore. Jeśli chodzi o dietę, to na przykład osoby chore na cukrzycę. To właśnie oni na co dzień obcują z indeksem glikemicznym i wymiennikami węglowodanowymi.
    Po czwarte. Doskonały blog, zaczytałam się!
    Pozdrawiam,
    Diabetyczka

    • Cierpliwość jest, szczególnie w moim przypadku, bardzo ulotna więc nie wiem jak długo będę w niej trwać.
      Mam w rodzinie diabetyka więc (oczywiście nie w pełni) wiem o co Ci chodzi. Prawda jest taka, że świadomy cukrzyk jest w stanie żyć naprawdę komfortowo. Jeśli choroba jest zdiagnozowana szybko to wiedza oraz zrozumienie pewnych zasad działania własnego organizmu są kluczowe do tego by z czasem nawet o „dolegliwości” móc zapomnieć (do takiego stopnia do jakiego oczywiście się da).
      Nie wiem czy kiedykolwiek pojawi się na blogu wpis kierowany główne do diabetyków ponieważ ta tematyka wymaga szczególnej i kierunkowej wiedzy (i nie chodzi mu tutaj o źródła takie jak czasopisma dla diabetyków, które, nie oszukujmy się, bardzo często przypominają słaby Men’s Health).
      Pozdrav,
      McHealth

  10. Pingback: Nie mów mi ile schudłaś na Dukanie! | Fitpolska.pl

Dodaj komentarz